3 Kwiecień 2013
3 kwietnia 2013 r.
Plastik, podobnie jak makaron, to tylko wymyślny ogólny termin. Mówiąc o „makaronie” możemy mieć na myśli całą gamę dań – od spaghetti z klopsikami i czerwonym sosem, przez fettuccine alfredo z krewetkami po orzo z warzywami. Ilekroć ktoś mówi „makaron”, wszyscy z natury rozumiemy, co to oznacza, ale kiedy wychodzimy na kolację, rozróżnienie między poszczególnymi rodzajami staje się niezwykle istotne. Większość konsumentów nie zdaje sobie jednak sprawy, że plastik jest jak makaron. Zazwyczaj, gdy mówimy o plastiku jako o „plastiku”, nie stanowi to problemu, ale gdy go przetwarzamy, rodzaj staje się tak samo ważny jak różne makarony w menu.
Chociaż nie ma nic złego w takim podstawowym rozumieniu plastiku (i prawdopodobnie jest ono ostatecznie pomocne dla zwykłego konsumenta), stwarza to gigantyczny problem dla branży recyklingu. Wielu konsumentów nie rozumie recyklingu tworzyw sztucznych i zakłada, że wszystko z trzema strzałkami jest dobre do wyrzucenia do kosza (co, szczerze mówiąc, jest rozsądnym założeniem). Problem polega jednak na tym, że wiele centrów recyklingu odbierających odpady domowe nie chce wielu otrzymywanych tworzyw sztucznych – a to, co jest wymagane lub nie, zależy od złożonej interakcji sił rynkowych i programów społecznych, jak wyjaśnia Don Loepp z Plastics News w swoim *Plastics Blog.
Więc kto jest winny? Loepp twierdzi, że prawdopodobnie jest to po części wina wszystkich – od konsumentów po branżę tworzyw sztucznych, rząd i programy recyklingu. I chociaż prawdopodobnie ma rację, zgadzamy się z Tomem Watsonem, który gościł niedawno w Waste and Recycling News, że wina leży przede wszystkim w branży tworzyw sztucznych. Konsument nie ma obowiązku dogłębnego zrozumienia kodów recyklingu żywic ani typów produktów. To jest nasze zadanie. Konsumenci chcą po prostu wypić napój gazowany, a następnie zrobić to, co do nich należy, wrzucając butelkę do kosza na surowce wtórne. Oznacza to, że naszym obowiązkiem jako producentów jest maksymalne uproszczenie tego procesu, abyśmy mogli czerpać korzyści z ich surowców wtórnych.
Watson proponuje, że „branża musi zapewnić więcej możliwości recyklingu, znacznie więcej edukacji społeczeństwa na temat recyklingu oraz uczynić swoje produkty i opakowania bardziej nadającymi się do recyklingu”, ale w TEQ wprowadziliśmy inne rozwiązanie.
Wiedząc, że szpitale i placówki medyczne wytwarzają miliony ton odpadów rocznie, a recyklingowi poddaje się bardzo niewiele tworzyw sztucznych, skupiliśmy się na jednym z głównych powodów – personel medyczny zazwyczaj nie poddaje recyklingowi opakowań medycznych, ponieważ systemy barier sterylnych są często wielopolimerowe i po prostu nie mają czasu na właściwe sortowanie różnych rodzajów tworzyw sztucznych. Aby ułatwić recykling odpadów medycznych, utworzyliśmy TEQethylene™, monopolimerowy system bariery sterylnej, który wykorzystuje nową, zastrzeżoną mieszankę polietylenu o wysokiej gęstości (HDPE) w połączeniu z powlekanym klejem Tyvek®, oddychającym materiałem pokrywającym HDPE opracowanym przez Dupont™, aby nadawał się do recyklingu. Proste rozwiązanie coraz większego problemu. I nie tylko branża medyczna może czerpać korzyści z łatwych do recyklingu rozwiązań opakowaniowych, takich jak TEQehtylene.
A ty? Czy są jakieś innowacyjne rozwiązania, o których można by pomyśleć, które pozwoliłyby producentom tworzyw sztucznych na ułatwienie recyklingu?
*Wymagana subskrypcja, aby przeczytać